W życiu trudno o doświadczenie równie głębokie jak strata. Każdy z nas musiał kiedyś pożegnać kogoś, kogo szczerze cenimy – partnera, członka rodziny, przyjaciela czy mentora. Pustka, jaką pozostawia ich brak, jest trudna do zniesienia. Jak więc poradzić sobie w obliczu takiej straty?
Z perspektywy moich doświadczeń, żal to nie kwestia, którą można po prostu przezwyciężyć; jest to stan, którym trzeba umiejętnie zarządzać. «Jej nieobecność jest jak niebo, rozciągnięte nad wszystkim» – napisał C. S. Lewis o śmierci swojej żony.
Pustka, która pojawia się po stracie ukochanej osoby, wydaje się pochłaniać wszystko, łącznie z nami samymi.
Dla mnie to było jak skok do oceanu bez żadnego sprzętu. Na początku doświadczałem szoku zimnej, duszącej wody. Potem pojawiła się świadomość, że powietrze szybko mi ucieka, a w końcu walka o to, by złapać oddech, zanim kolejne fale mnie powalą.
Smutek jest różny dla każdego, ale jest to wspólne doświadczenie, które występuje w różnych epokach, krajach i kulturach. Nie ma jednego uniwersalnego przepisu na radzenie sobie z żalem, ani «szybkiego rozwiązania» dla pustki, którą ze sobą niesie. Wielu ludzi – od poetów po psychologów i inne osoby – próbowało przez lata wyjaśnić i zrozumieć tę głęboko ludzką emocję.
Choć czujemy smutek, życie toczy się dalej. Co więc powinniśmy wiedzieć o smutku i co możemy z tym zrobić, aby żyć jak najlepiej w obliczu straty?
Potwierdź i zaakceptuj swoje uczucia
Gdy umiera ktoś bliski, prawdopodobnie doświadczysz wielu różnych, często sprzecznych emocji. Mogą one pojawić się jedna po drugiej – chociaż nie ma «normalnego» porządku – lub mogą uderzyć nas jednocześnie, tworząc emocjonalny chaos.
Jeff Brazier, trener życia i praktyk neurolingwistyczny, wskazuje na szereg emocji, które możemy odczuwać w żalu, w tym gniew, niedowierzanie, poczucie winy, samotność, urazę, tęsknotę i poczucie winy.
To wszystko naturalne reakcje w obliczu straty i są częścią naszego mechanizmu radzenia sobie ze stresem, gdy próbujemy zrozumieć sens śmierci i jej wpływ na nasze życie.
Inną emocjonalną reakcją, którą wymienia Brazier, jest drętwienie. «Nasze ciało przechodzi w stan zagrożenia, […] a nasze uczucia stają się trudne do wyrażenia, ponieważ nasze ciało chroni nas przed traumą, z którą się borykamy» – pisze.
Bez względu na to, co czujemy, lub co wydaje się, że nie czujemy po śmierci bliskiego, ważne jest, aby to uznać i zaakceptować. Odrzucanie lub próba «zapakowania» naszych emocji dla dobra innych – z powodu wstydu lub przekonania, że nasze naturalne reakcje mogą zrazić innych – jest zarówno niezdrowe, jak i niepomocne na dłuższą metę.
«Siła pozwala ci być wrażliwym, być prawdziwym i szczerze odpowiadać na pytania, które codziennie stawiasz w swoim stanie emocjonalnym.»
Jeff Brazier
Jeśli potrzebujesz płakać, pozwól sobie na to. Istnieje powód, dla którego ludzie potrafią płakać w obliczu niebezpieczeństwa – płacz jest kojący, uwalniający i eliminuje hormony stresu.
Płacz pomaga nam przywrócić równowagę emocjonalną i ustabilizować nasz nastrój.
Smutek nie jest procesem liniowym
Smutek był tradycyjnie opisywany jako proces liniowy. Istnieją pewne etapy, które osoba pogrążona w żalu musi przejść, aby zakończyć emocjonalne uzdrawianie.
Psychiatra Elisabeth Kübler-Ross zidentyfikowała pięć etapów żalu: zaprzeczenie, gniew, targi, depresja i akceptacja. Inni podkreślają, że smutek jest doświadczeniem o wielu wymiarach.
Jednak to nic innego jak bałagan, nieprzewidywalność i nieliniowość. Dr Susan Delaney, menedżer ds. świadczeń związanych z żałobą w Irish Hospice Foundation w Dublinie, sprzeciwia się idei «etapów» smutku.
W swoim wystąpieniu wyjaśnia, że smutek nie jest ani wygodnie zbudowany, ani nie ma «punktu końcowego». «Nie ma pięciu etapów smutku. Nigdy nie było» – mówi.
«[G] rief na pewno nie występuje w sposób linearny, nie przechodzimy przez nasz żal tak, jak przez grypę; to bardziej przypomina postać ósemki, ludzie mają dobre dni i złe dni.»
Dr Susan Delaney
Dr Delaney porównuje smutek do dużej ciemnej masy w słoju: w miarę upływu czasu ciemna masa (reprezentująca smutek) nie staje się mniejsza, ale słoik (nasza zdolność emocjonalna) staje się większy.
Twierdzi, że nie chodzi o to, że nasze uczucia dotyczące straty kogoś bliskiego znikają, ale raczej, że zaczynamy emocjonalnie wzrastać i jesteśmy w stanie dopasować inne uczucia – względem innych ludzi lub pasji do różnych aktywności – wokół naszego żalu.
«Rośniemy wokół smutku, stajemy się więksi» – wyjaśnia. W końcu nasze poczucie straty staje się niewielką częścią naszej powiększonej przestrzeni mentalnej i emocjonalnej.
Nie «przebrniesz», ale to jest O.K.
Wczesne teorie Sigmunda Freuda na temat smutku mówiły o pracy nad zerwaniem więzów emocjonalnych z osobą, która zmarła. Ale kto może – i kto chce – przestać kochać kogoś tylko dlatego, że ta osoba nie jest już w pobliżu?
Oddzielenie jest bolesne, ale wspomnienia, które dzieliliśmy z osobą, która odeszła, oraz uczucia, które do nich żywiliśmy, nie znikają ani nie maleją z czasem.
Jak zauważa dr Delaney, «[T] tutaj nie ma zamknięcia, gdy mówimy o smutku, ponieważ śmierć kończy życie, a nie związek».
«Jeśli ktoś był dla ciebie ważny, po jego śmierci nadal zajmuje miejsce w twoim sercu, tylko musisz znaleźć inny sposób, aby się do niego odnosić» – dodaje.
Performerka i autorka Kelley Lynn, w rozmowie na temat radzenia sobie z nagłą śmiercią męża, stwierdza: «W przypadku śmierci kogoś, kogo kochasz, nie ma czegoś takiego jak poruszanie się».
Buduj na swoim i wokół twojego żalu
Chodzi o to, że nie chodzi o «poruszanie się». Zamiast tego warto wykorzystać swój żal jako odskocznię do działania i tworzenia. Na przykład, możesz chcieć podnieść świadomość na temat przyczyny śmierci ukochanej osoby i stworzyć jej spuściznę.
Możesz wziąć udział w kampanii lub, jeśli czujesz się na siłach, założyć bloga, aby opisać swoje doświadczenia związane z żalem i wspomnieniami o osobie, która zmarła. Dzięki temu nie tylko zapewnisz, że będą pamiętane, ale również pomożesz innym w ich procesie.
Dla mnie żal był bramą do pisania, z pasją i zaangażowaniem. To, co kiedyś było prywatnym hobby, przekształciło się w realny, namacalny punkt wyjścia, nie tylko dla mnie, ale także dla moich bliskich.
Dzieliłem się swoimi uczuciami z tymi, którzy są mi najbliżsi, i ku mojemu zaskoczeniu, pomogło im to wyrazić i poradzić sobie z emocjami w żalu.
Jeśli nie czujesz się komfortowo, dzieląc się swoimi uczuciami, myślami i wspomnieniami z innymi, rozważ prowadzenie dziennika, ale tylko dla siebie.
Dr. Wendy G. Lichtenthal i Robert A. Neimeyer, psycholodzy kliniczni, wyjaśniają, że pisanie o naszych uczuciach po traumatycznym wydarzeniu pomaga zrozumieć, co się wydarzyło, i świadomie włączyć to do naszej historii życia, pozwalając zarządzać naszymi emocjami i rozwijać się. Mówią:
«Opowiadanie» naszych doświadczeń pozwala nam włączać i organizować trudne wydarzenia w nasze autonarracje, budując spójne poczucie tożsamości oraz kształtując nasze emocjonalne reakcje i cele na przyszłość.»
Stwórz własny rytuał
Aby pomóc nam pogodzić się z naszymi uczuciami – zwłaszcza z głośną nieobecnością osoby, której już nie ma – dr Kim Bateman, psycholog kliniczny specjalizujący się w żałobie, sugeruje, abyśmy wymyślili osobiste rytuały z udziałem osoby, która odeszła.
«Kiedy musimy pożegnać się z kimś w fizycznej formie, mamy również szansę przywitać się z nimi w naszej wyobraźni» – zachęca.
Przykładem rytuału może być ustawienie filiżanki herbaty dla osoby, której nam brakuje – jeśli herbata była jej ulubionym napojem – i wyobrażenie sobie rozmowy z nią.
Moim osobistym rytuałem jest zapalanie świecy, gdy odwiedzam kościół lub inne miejsce kultu. Choć nie jest to związane z religią, wyobrażam sobie, że zapalam ponadczasowy szlak, a ci, których kocham i za którymi tęsknię, mogą podążać tą ścieżką, aby mnie znaleźć.
«Aby stworzyć własny rytuał, zadaj sobie pytanie, co przyniosło radość ukochanej osobie. Im bardziej konkretnie na to odpowiesz, tym lepiej.»
Dr Kim Bateman
Rytuały, takie jak te, pozwolą Ci iść naprzód i zmienić Twój związek z żalem, który odczuwasz.
Jak zauważyła dr Delaney, «Nie ma zamknięcia – nie przejmuj się tym, ale dostosowujesz się do tego». Osobiste rytuały mogą być sposobem na to: przystosowanie się do żalu i rozwijanie się wokół niego.
Nie zostawiamy tych, których kochaliśmy i straciliśmy, więc aby nauczyć się żyć bez ich fizycznej obecności, powinniśmy nauczyć się integrować ich wspomnienia w nasze życie.
Dr Bateman przytacza wiersz amerykańskiego poety W. S. Merwina, «Separacja». To również mój ulubiony wiersz:
«Twoja nieobecność przeszła przeze mnie
Jak nitka przez igłę.
Wszystko, co robię, jest zszyte w kolorze.»