Niedawno w mediach głównego nurtu dominuje jeden główny problem zdrowotny: leki przeciwdepresyjne. Dokładniej, czy one faktycznie działają?
Globalna debata na ten temat rozpoczęła się w tym roku, kiedy brytyjski autor Johann Hari opublikował swoją książkę.
Hari stosował leki przeciwdepresyjne przez 13 lat, poczynając od nastolatka, a nowa książka jest próbą odpowiedzi na niektóre z pytań, które dręczyły go od lat.
W szczególności, co powoduje depresję? I dlaczego leki przeciwdepresyjne nie wyleczyły mojej depresji?
Książka została uruchomiona z fanfarami poparcia od celebrytów, w tym muzyków Eltona Johna i Briana Eno, działaczki politycznej Naomi Klein, a nawet Hillary Clinton. Stanowiło radykalne pytanie: «Czy wszystko, co wiemy o depresji jest złe?» Sugerował radykalne rozwiązania.
Z tych powodów praca natychmiast wywołała kontrowersje.
Debata antydepresyjna
Otacza obfite twierdzenia, że antydepresanty są w większości nieskuteczne, że ta nieefektywność została ukryta przez przemysł farmaceutyczny dzięki nieefektywnym systemom regulacyjnym, i że mechanizmy fizjologiczne czasami sugerowane jako wywołujące depresję nie są poparte dowodami.
«Mówienie ludziom, jak mi powiedział mój lekarz, że depresja jest spowodowana przez problem w twoim mózgu jest po pierwsze nieprawdziwe», powiedział Hari.
«[A],» dodaje, «jest to również problematyczne, ponieważ odcina ludzi od znalezienia prawdziwych przyczyn ich depresji i lęku. Opowiadamy sobie tę chemiczną historię przez 35 lat, a co roku depresja i lęk robią się gorzej.»
Te twierdzenia zaalarmowały pracowników służby zdrowia i dziennikarzy, którzy obawiają się obecnie, że książka zachęci pacjentów zdrowia psychicznego do zaprzestania przyjmowania leków bez konsultacji z lekarzem.
Tymczasem inni bardziej martwili się prawdziwością twierdzeń, których używał Hari – w szczególności jego brzmieniem, że «od 65 do 80 procent osób przyjmujących antydepresanty ponownie odczuwa depresję w ciągu roku» – i zakwestionowali, czy można je poprzeć recenzowanym naukowo dokumenty tożsamości.
Choć zdecydowanie uderzyło w populistyczną nerwowość, krytycy Hari szybko wskazują, że jest to jego drugie poważne dzieło po skandalu plagiatu w 2011 roku, który zmusił go do wycofania się z publicznego spojrzenia na dłuższy okres.
Recenzja: Ostatnie słowo?
Debata szalała w mediach społecznościowych i niezliczonych kolumnach redakcyjnych do zeszłego miesiąca, kiedy opublikowano wyniki trwającego od 6 lat systematycznego przeglądu oceniającego skuteczność leków przeciwdepresyjnych.
W przeglądzie oceniono wszystkie dane naukowe – zarówno opublikowane, jak i niepublikowane – które mogli znaleźć naukowcy z Oxford University w Wielkiej Brytanii. Ta wyczerpująco zbadana analiza została zinterpretowana przez niektórych komentatorów jako ostatnie słowo na temat kontrowersji antydepresyjnych.
Na przykład prof. Carmine Pariante – rzeczniczka Royal College of Psychiatrists w Wielkiej Brytanii – skomentowała:
«Ta metaanaliza ostatecznie kładzie nacisk na kontrowersje przeciwdepresyjne, wyraźnie pokazując, że te leki działają w podnoszeniu nastrój i pomagają większości ludzi z depresją.»
«Co ważne,» dodaje profesor Pariante, «praca ta analizuje niepublikowane dane firm farmaceutycznych i pokazuje, że finansowanie badań przez te firmy nie ma wpływu na wynik, potwierdzając tym samym, że farmakologiczna użyteczność tych leków nie jest zakłócona przez farmację – sponsorowany spin.»
W przeglądzie uznaje się, że krótkoterminowe korzyści ze stosowania leków przeciwdepresyjnych są średnio skromne, ale dochodzi do wniosku, że wszystkie z 21 badanych leków przeciwdepresyjnych są skuteczniejsze niż placebo w leczeniu dużych zaburzeń depresyjnych u osób dorosłych.
Odkryto, że niektóre leki są bardziej skuteczne niż inne. Escitalopram (Lexapro), mirtazapina (Remeron), paroksetyna (Paxil, Brisdelle, Pexeva), agomelatyna (Valdoxan) i sertralina (Zoloft) miały wyższy wskaźnik odpowiedzi i mniejszy odsetek rezygnacji niż inne leki przeciwdepresyjne, podają naukowcy.
Autorzy artykułu zwracają szczególną uwagę na globalny ciężar depresji; dotyka około 350 milionów ludzi i staje się coraz bardziej powszechny, przy znacznym wzroście liczby osób w depresji od 1990 r., które są prawdopodobnie napędzane przez rosnącą i starzejącą się populację.
W samych Stanach Zjednoczonych ciężar finansowy depresji wynosi 210 miliardów dolarów rocznie, obejmując 50 procent kosztów pracy, 45 procent bezpośrednich kosztów i 5 procent kosztów związanych z samobójstwem.
Nie wiemy, jak działają antydepresanty
Większość leków przeciwdepresyjnych, które włączono do badania, należy do klasy leków zwanych selektywnymi inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI).
Sądzi się, że działają poprzez podniesienie poziomu serotoniny neuroprzekaźnika, ale naukowcy przyznają, że dowody na poparcie tego mechanizmu działania nie są ostateczne. Naprawdę, nikt nie wie dokładnie, jak działają antydepresanty.
Serotonina została powiązana z utrzymaniem równowagi nastroju, apetytu i funkcji motorycznych, poznawczych i autonomicznych.
Od końca lat 80. XX w. Niski poziom serotoniny uważano za główny czynnik depresji. Ale to stanowisko zostało zakwestionowane – i to nie tylko przez Johanna Hari.
W 2015 r. Odnotowano artykuł redakcyjny opublikowany przez znanego krytyka SSRI, prof. Davida Healy’ego. Argumentował, że depresja spowodowana jest niskim poziomem serotoniny, a SSRI przywracają poziom serotoniny to mit wywodzący się z marketingu farmaceutycznego.
Naukowcy z Oksfordu twierdzą, że potrzeba więcej badań i nowszych, bardziej precyzyjnych leków przeciwdepresyjnych, przyznając, że identyfikacja nowych celów molekularnych stała się trudna właśnie ze względu na brak wyraźnych dowodów na to, jak działają leki antydepresyjne.
Brak badań oceniających długotrwałe stosowanie tych leków doprowadził do pewnych obaw, że leki przeciwdepresyjne mogą przyczyniać się do niedopuszczalnie wysokiego ryzyka dla zdrowia w porównaniu ze skromnymi korzyściami.
Czy leki przeciwdepresyjne mogą zwiększyć ryzyko przedwczesnej śmierci?
Niedawno przyjrzano się badaniu sugerującemu, że powszechne leki przeciwdepresyjne mogą drastycznie zwiększać ryzyko śmiertelności.
Zespół przeprowadzający badanie na Uniwersytecie McMaster w Ontario w Kanadzie przeprowadził metaanalizę 16 badań obejmujących łącznie około 375 000 uczestników.
Odkryli, że osoby przyjmujące leki przeciwdepresyjne mają o 33 procent wyższe ryzyko przedwczesnej śmierci w porównaniu z osobami, które ich nie przyjmują.
Ponadto stwierdzono, że osoby używające leków przeciwdepresyjnych są o 14 procent bardziej podatne na udar, zawał serca lub inne zdarzenia sercowo-naczyniowe.
Metaanaliza nie wykazała istotnej różnicy w wynikach między osobami przyjmującymi SSRI a tymi stosującymi leki trójpierścieniowe, wcześniejszą generację leków przeciwdepresyjnych.
Ponieważ jednak badania te były obserwacyjne, naukowcy nie byli w stanie udowodnić, że leki przeciwdepresyjne powodują przedwczesną śmierć; mogli tylko nagrać związek między tymi dwoma.
Przemawiając do mediów, autorka badania, Marta Maslej, spekulowała na temat możliwych mechanizmów, które mogłyby napędzać to skojarzenie.
«Antydepresanty zakłócają działanie monoamin (ważnych biochemikaliów, takich jak serotonina i dopamina), a te monoaminy odgrywają ważną rolę nie tylko w mózgu, ale w całym ciele.»
Marta Maslej
«Na przykład,» dodała, «serotonina wpływa na wzrost, reprodukcję, trawienie, funkcję odpornościową i wiele innych procesów, i znajduje się w prawie każdym ważnym narządzie.»
«Zakłócenie funkcjonowania serotoniny może zatem mieć różne negatywne skutki, które mogą przyczyniać się do ryzyka śmierci na wiele różnych sposobów.»
Szacuje się, że około 1 na 10 dorosłych Amerykanów przyjmuje leki przeciwdepresyjne, a wraz z rosnącą częstością występowania depresji wydaje się mało prawdopodobne, że te liczby w najbliższym czasie się odwrócą.
Jest również mało prawdopodobne, aby intensywna debata nad rolą, jaką te leki odgrywają w naszym społeczeństwie, umrze lub stanie się mniej kontrowersyjna – pomimo nowych danych.
Ale jedna rzecz, co do której wszystkie głosy – od Hari do zespołów badawczych – w tej debacie zdecydowanie się zgadzają, to że jeśli bierzesz leki przeciwdepresyjne i obawiasz się ich skutków, nie powinieneś przestawać ich przyjmować bez uprzedniej konsultacji z lekarzem.
Zawsze należy porozmawiać z lekarzem przed wprowadzeniem jakichkolwiek zmian w leku.
Nowe badania i wnioski na 2024 rok
Najnowsze badania w 2024 roku przynoszą nowe pytania i odpowiedzi dotyczące efektywności leków przeciwdepresyjnych. Na przykład, badania pokazują, że niektóre leki, jak agomelatyna, mogą mieć korzystny wpływ na pacjentów z depresją, nawet w przypadkach, gdy inne leki zawiodły. Również pojawiły się nowe podejścia do terapii, takie jak terapia poznawczo-behawioralna w połączeniu z farmakoterapią, które wykazują obiecujące wyniki w poprawie stanu pacjentów.
Statystyki z 2024 roku wskazują, że terapia łączona, czyli połączenie leków z psychoterapią, może zwiększyć skuteczność leczenia depresji o 30%. Warto również zwrócić uwagę na rosnącą rolę terapii cyfrowych, które stają się coraz bardziej popularne i dostępne, oferując wsparcie osobom borykającym się z depresją.
Jak pokazuje nowe badanie opublikowane w czasopiśmie «Journal of Affective Disorders», skuteczność leków przeciwdepresyjnych może się różnić w zależności od indywidualnych cech pacjentów, co podkreśla znaczenie spersonalizowanego podejścia do terapii. Warto zatem prowadzić dalsze badania nad tym, jak najlepiej dostosować leczenie do potrzeb każdego pacjenta, co może prowadzić do lepszych wyników w terapii.
W miarę jak badania te będą się rozwijać, ważne jest, aby pacjenci pozostawali w kontakcie ze swoimi lekarzami i nie podejmowali decyzji o zaprzestaniu leczenia bez profesjonalnej porady. Debata na temat leków przeciwdepresyjnych z pewnością będzie kontynuowana, a nowe odkrycia będą kształtować przyszłość leczenia depresji.