Przygotowanie się na przybycie dziecka to ekscytujący czas dla przyszłych mam, ale wiąże się z wieloma decyzjami do podjęcia. Oprócz malowania przedszkola i uczenia się, jak zmienić pieluchę, kobiety w ciąży i ich partnerzy muszą zdecydować, w jaki sposób chcą wprowadzić swoje dziecko na świat. Niezależnie od okoliczności – czy poród będzie naturalny, wspomagany środkami znieczulającymi, czy chirurgiczny – każda opcja wiąże się z ryzykiem i korzyściami. W tym artykule przyjrzymy się różnym metodom rodzenia oraz ich wynikami.
Praktyki porodowe i ich ideologie przeszły ogromne zmiany na przestrzeni wieków. W 98 roku n.e. rzymski lekarz Soranus napisał podręcznik położniczy, który był używany przez wiele stuleci, aż do XVI wieku.
W średniowieczu poród był w rękach położnych, co w staroangielskim oznacza «z kobietą». Kobiety w ciąży często gromadziły się w gronie przyjaciółek i krewnych, które miały doświadczenie w porodzie.
W przedstawieniach z tego okresu często ukazywano, że kobiety rodzą w pozycji wyprostowanej, korzystając ze stołka porodowego, który umożliwiał wygodne siedzenie.
Inne znane pozycje to pozycja półleżąca lub pochylona, a co najważniejsze – w tamtych czasach nie było dostępnych znieczuleń. Położne stosowały naturalne olejki i maści, aby pomóc w zmniejszeniu ryzyka rozdarcia krocza.
W 1700 roku pojawiły się istotne zmiany w praktykach porodowych. Nowoczesne technologie zaczęły być wprowadzane, a położne zaczęły tracić na znaczeniu na rzecz lekarzy mężczyzn, którzy zyskali większy szacunek, ale także wprowadzili nowe, często niebezpieczne narzędzia, takie jak kleszcze i vectis – narzędzie pomagające w zmianie pozycji dziecka.
XX wiek przyniósł przesunięcie porodów z domów do szpitali, gdzie zaczęto stosować nowoczesne urządzenia i procedury, takie jak monitorowanie akcji serca płodu, cięcia cesarskie oraz znieczulenie zewnątrzoponowe. Do końca lat 70. XX wieku liczba porodów domowych spadła do około 1% w Stanach Zjednoczonych.
Wzrost sekcji C
Przechodząc do współczesnych czasów, obraz porodów znacząco się zmienił. Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) informuje, że w 2012 roku w USA zarejestrowano ponad 3,9 miliona urodzeń. Z tego ponad 2,6 miliona porodów odbyło się drogą naturalną, a niemal 1,3 miliona to cięcia cesarskie.
Większość porodów miała miejsce w szpitalach; tylko 1,4% odbyło się w innych miejscach, z czego 65% w domach, a 29% w centrach porodowych.
W 2009 roku wskaźnik cięć cesarskich osiągnął rekordowy poziom 32,9%, co stanowi wzrost o 60% w porównaniu z 1996 rokiem, kiedy to wynosił 20,7% wszystkich urodzeń.
Biorąc pod uwagę ten znaczący wzrost, American College of Obstetricians and Gynecologists (ACOG) wydalił w lutym nowe wytyczne kliniczne, mające na celu zmniejszenie liczby cięć cesarskich, które nie były wskazane medycznie, oraz indukcji porodu przed 39. tygodniem ciąży. Wytyczne te zawierały inicjatywy mające na celu poprawę opieki prenatalnej, zmianę polityki szpitali i edukację społeczeństwa.
Cięcia cesarskie są uważane za medycznie konieczne, gdy poród drogą naturalną jest ryzykowny dla matki lub dziecka. Na przykład lekarze mogą zalecić cesarskie cięcie, gdy płód znajduje się w pozycji pośladkowej lub gdy łożysko pokrywa szyjkę macicy (łożysko previa).
Niedawno opublikowano badanie, które sugeruje, że niemowlęta urodzone drogą naturalną mają większe ryzyko zgonu przy porodzie niż te urodzone przez cesarskie cięcie.
Ryzyko związane z sekcjami C
Jednakże niektóre kobiety decydują się na cięcia cesarskie, mimo że nie ma medycznych wskazań do ich przeprowadzenia. Dr Sinéad O’Neill z Irish Centre for Fetal and Neonatal Translational Research ostrzega, że ta procedura to poważny zabieg chirurgiczny, który niesie ze sobą pewne ryzyko:
«Dla matki ryzyko obejmuje infekcje, zakrzepy, krwotoki oraz dłuższy okres rekonwalescencji. Choć rzadko, może wystąpić również zwiększone ryzyko pęknięcia macicy w kolejnych porodach. Dla dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie problemy z układem oddechowym wymagające leczenia w oddziale intensywnej terapii noworodków są bardziej powszechne.»
Dodała, że kobiety poddawane cięciu cesarskiemu mogą doświadczać przewlekłego bólu w miednicy, a niektóre dzieci mają zwiększone ryzyko zachorowania na astmę, cukrzycę i nadwagę.
W lipcu tego roku dr O’Neill i jej zespół opublikowali badania, które sugerują niewielkie, ale znaczące zwiększenie ryzyka kolejnego porodu martwego lub ektopowego po cesarskim cięciu w pierwszym porodzie.
Zespół odkrył, że kobiety, które miały cięcie cesarskie podczas pierwszego żywego porodu, miały o 14% wyższą stawkę martwego urodzenia oraz zwiększone o 9% ryzyko ciąży pozamacicznej w kolejnej ciąży, w porównaniu z kobietami, które rodziły naturalnie.
Naukowcy zakończyli badania, zauważając, że ich wyniki «będą lepiej informować kobiety o korzyściach i zagrożeniach związanych ze wszystkimi sposobami porodu i pomogą kobietom oraz ich partnerom w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji dotyczących sposobu porodu w zależności od indywidualnych okoliczności ciąży.»
W następstwie ich badań, dr O’Neill i jej współpracownicy przeprowadzili badania dotyczące wpływu cięcia cesarskiego na płodność. Wyniki sugerują, że kobiety, które miały pierwsze cięcie cesarskie, były o 39% rzadziej narażone na kolejne porody na żywo niż te, które rodziły drogą naturalną.
Dr O’Neill dodała jednak, że «jest to najprawdopodobniej spowodowane wyborem matki, aby opóźnić lub uniknąć kolejnych porodów, co znajduje potwierdzenie w malejących współczynnikach ryzyka w zależności od rodzaju cięcia cesarskiego».
W raporcie ACOG dotyczącym bezpiecznego zapobiegania pierwotnemu dostarczaniu cięć cesarskich naukowcy zwracają uwagę, że «w przypadku większości ciąż niskiego ryzyka, cięcie cesarskie wydaje się stwarzać większe ryzyko zachorowalności i śmiertelności matek niż poród drogą naturalną».
Chociaż National Institutes of Health zauważa, że porody po cięciu cesarskim (VBAC) odnoszą sukcesy w 60-80% przypadków, dr O’Neill wskazuje, że nieudane VBAC są związane ze zwiększonym ryzykiem pęknięcia macicy, a cięcia cesarskie stają się bardziej ryzykowne z każdą kolejną operacją.
«Ostatecznie położne i ginekolodzy muszą być w stanie przedyskutować z kobietami opcje porodu po cesarskim cięciu i określić, czy możliwe jest urodzenie naturalne, biorąc pod uwagę historię medyczną kobiety» – podkreśla.
Zażywać narkotyki czy nie?
Innym aspektem porodu, z którym zmagają się przyszłe matki, jest sposób radzenia sobie z bólem. Biblia w Księdze Rodzaju wspomina o bólu porodowym jako wyniku zjedzenia zakazanego owocu, ale współczesna medycyna odkryła biologiczne mechanizmy stojące za bólem, którego doświadczają kobiety podczas porodu.
W porównaniu do tego, poród dzieli się na trzy etapy:
- Etap 1: wczesna, czynna praca
- Etap 2: narodziny dziecka
- Etap 3: dostawa łożyska.
Pierwszy etap obejmuje fazę przerzedzania i otwierania, gdy szyjka macicy rozszerza się, umożliwiając dziecku zejście do kanału rodnego. Kobiety odczuwają łagodne skurcze w regularnych odstępach czasu, które z czasem stają się coraz bardziej intensywne.
Według Mayo Clinic, dla matek rodzących po raz pierwszy średni czas trwania tego etapu wynosi od 6 do 12 godzin, a w przypadku kolejnych porodów zazwyczaj się skraca.
Większość kobiet zgłasza, że wczesny poród nie jest szczególnie niewygodny, a niektóre nawet kontynuują codzienną aktywność.
Jednak w trakcie aktywnej fazy pierwszego etapu skurcze stają się silniejsze, dłuższe i bardziej intensywne. W tym czasie wiele kobiet decyduje się na znieczulenie zewnątrzoponowe.
Znieczulenia rdzeniowe i zewnątrzoponowe to leki, które blokują ból w określonych partiach ciała. Podawane przez cewnik umieszczony w dolnej części pleców, leki te pozwalają kobietom na zachowanie komfortu podczas porodu.
Chociaż leki te są ogólnie uważane za bezpieczne, niosą ze sobą ryzyko oraz potencjalne powikłania, takie jak reakcje alergiczne, krwawienie wokół kręgosłupa czy też uszkodzenie nerwów.
Ryzyko zewnątrzoponowe
W maju tego roku przeprowadzono badanie pod kierunkiem dr Roberta D’Angelo z Wake Forest University School of Medicine, które dotyczyło poważnych powikłań związanych z znieczuleniem.
Te komplikacje obejmowały:
- Wysoki blok nerwowy – nieoczekiwany wysoki poziom znieczulenia, który rozwija się w ośrodkowym układzie nerwowym
- Zatrzymanie oddechu podczas porodu
- Nierozpoznany cewnik kręgowy – niewykryty wlew znieczulenia miejscowego przez przypadkowe nakłucie zewnętrznej błony rdzenia kręgowego.
Po przeanalizowaniu danych dotyczących ponad 257 000 porodów w latach 2004-2009 naukowcy odkryli jedynie 157 powikłań, z czego 85 było związanych ze znieczuleniem.
Stwierdzili, że biorąc pod uwagę dużą wielkość próby, komplikacje związane z anestezją podczas porodu są «bardzo rzadkie». Chociaż celem ich badań było zidentyfikowanie czynników ryzyka związanych z powikłaniami, ich rzadkość sprawiła, że zbyt mała liczba przypadków nie pozwoliła na ustalenie jednoznacznych czynników ryzyka.
Dr D’Angelo powiedział, że po zakończeniu badań Towarzystwo Anestezjologii Położniczej i Perinatologii (SOAP) oraz Instytut Jakości Anestezjologii (AQI) zgodziły się na współpracę w celu opracowania krajowego rejestru poważnych powikłań związanych z znieczuleniem położniczym.
Dodał, że grupa zadaniowa SOAP opracowała projekt, który przedstawia poważne komplikacje związane ze znieczuleniem, a AQI umieściło te informacje na swojej stronie internetowej, która jest obecnie w fazie końcowych testów.
Zapytany o to, jak w kontekście innych efektów ubocznych znieczulenia zewnątrzoponowego, takich jak wpływ na naturalny proces porodowy, doradzałby kobietom rozważającym poród zewnątrzoponowy lub naturalny, dr D’Angelo powiedział:
«Poród jest bardzo bolesny i żadna metoda nie łagodzi bólu porodowego tak skutecznie jak znieczulenie zewnątrzoponowe. Staramy się edukować pacjentów o ryzyku i korzyściach związanych z tym znieczuleniem, a także wspierać i zachęcać do naturalnego porodu, gdy rozważają tę opcję.»
Dodał, że badania sugerują, że znieczulenie zewnątrzoponowe wydłuża pierwszy etap porodu o 45 minut, a drugi etap «o około 15 minut».
Co mogą zaoferować naturalne i alternatywne metody rodzenia?
W związku z rosnącą liczbą cięć cesarskich oraz kobiet wybierających farmakologiczne metody łagodzenia bólu, nadal wiele z nich dąży do bardziej naturalnych rozwiązań.
Dla takich kobiet istnieje wiele opcji, które mogą pomóc w łagodzeniu bólu porodowego w sposób naturalny, a nawet zapobiegać pewnym negatywnym skutkom.
W badaniu na temat jogi w ciąży naukowcy zauważają, że stres związany z porodem wpływa na organizm matki:
«Ból porodowy wywołuje uogólnioną reakcję stresową, która ma szerokie fizjologiczne konsekwencje dla kobiet rodzących i ich płodów.»
Zarządzając tą reakcją na stres, pracujące kobiety «były w stanie przezwyciężyć ból i doświadczyć komfortu psychicznego i duchowego» – dodają badacze.
W eksperymencie wykazano, że uczestniczki programu jogi w ciąży miały wyższy poziom komfortu podczas porodu, odczuwały mniejszy ból porodowy i miały krótszy czas trwania pierwszego etapu porodu, w porównaniu do grupy kontrolnej, która nie korzystała z programu jogi.
Hipnoza do łagodzenia bólu
Inne badanie, które analizowało wpływ hipnozy na poród wśród ciężarnych nastolatek, wykazało, że grupa korzystająca z hipnozy miała lepsze wyniki pod względem skomplikowanych porodów oraz długości pobytu w szpitalu w porównaniu do grupy kontrolnej.
Naukowcy z tego badania, prowadzonego przez dr Paula G. Schauble, zauważają, że hipnoza była wykorzystywana do kontrolowania bólu porodowego przez ponad sto lat, ale wprowadzenie znieczulenia w końcu XIX wieku spowodowało jej spadek.
«Zastosowanie hipnozy w przygotowaniu pacjentów do porodu opiera się na założeniu, że takie przygotowanie zmniejsza lęk, zwiększa tolerancję na ból i sprzyja szybszemu powrotowi do zdrowia» – dodają.
Dzięki tej metodzie uczestnicy zyskują poczucie aktywnego uczestnictwa i kontroli nad procesem rodzenia, a także uczą się alternatywnych sposobów naturalnego łagodzenia bólu poprzez uwalnianie endorfin.
Wiele kobiet decyduje się na połączenie hipnozy z porodami w wodzie, co również ma działanie relaksujące.
«Badania wykazują, że stosowanie hipnozy zmniejsza komplikacje anestezjologiczne i ułatwia redukcję bólu oraz potrzeby stosowania leków w trakcie porodu» – mówi dr Schauble.
Zdecydowanie zachęciłbym kobiety do rozważenia hipnozy jako metody wsparcia w trakcie planowania porodów, co zwiększa szanse na komfortowy i zdrowy proces rodzenia.
W Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych metoda HypnoBirthing zyskuje na popularności, a liczni praktycy oferują kursy dla przyszłych mam.
Choć istnieje wiele różnych opcji, które kobiety mogą rozważyć w swoich planach porodowych, eksperci podkreślają, że kluczowe jest, aby przyszłe matki edukowały się i rozmawiały z położnymi lub lekarzami, aby ustalić najlepsze dla nich podejście.
Najnowsze badania i zalecenia na 2024 rok
W 2024 roku, z uwagi na dynamiczny rozwój badań w dziedzinie położnictwa, warto zwrócić uwagę na nowe wytyczne dotyczące planowania porodów. Nowe badania sugerują, że podejście zindywidualizowane, które uwzględnia potrzeby i preferencje matki, przynosi lepsze wyniki zarówno dla matki, jak i dla dziecka.
Najnowsze badania wykazały, że edukacja porodowa, w tym szkolenia w zakresie technik relaksacyjnych, mogą znacząco zmniejszyć poziom lęku i bólu podczas porodu, co przekłada się na lepsze doświadczenia porodowe.
Zachęca się również do prowadzenia badań nad różnymi formami wsparcia emocjonalnego, które mogą wpływać na wyniki porodowe. Warto również wspomnieć o rosnącej popularności porodów w domach oraz centrów porodowych jako bezpiecznych alternatyw dla tradycyjnych porodów szpitalnych.
Podsumowując, przygotowanie planu porodu to ważny krok w drodze do macierzyństwa. Zrozumienie dostępnych opcji, edukacja oraz otwarta komunikacja z zespołem medycznym mogą pomóc w stworzeniu pozytywnego doświadczenia porodowego, które będzie zgodne z oczekiwaniami i potrzebami każdej matki.